Projekt ustawy zabezpieczającej interesy podwykonawców pracujących przy kontraktach na roboty budowlane realizowane w ramach udzielonych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zamówień publicznych dyskryminuje duże firmy, a samo uzyskanie zapłaty pochłonie mnóstwo czasu i nie będzie łatwe – uważa PKPP Lewiatan.
W komunikacie prasowym czytamy, iż nie jest to rozwiązanie systemowe, na przyszłość, ale doraźne i wyrwane z systemu prawnego. Pewnie dlatego Sąd Najwyższy uznał, że niecelowe jest opiniowanie tego projektu. Podwykonawcy i dostawcy będą zgłaszali swoje niezaspokojone należności do GDDKiA. Do zgłoszenia trzeba będzie dołączyć m.in. kopię bezskutecznego wezwania do zapłaty (czyli zwykle 14 dni) oraz pozew. Koniecznym załącznikiem będzie umowa. Jeżeli wykonawca lub dostawca jej nie ma, to musi się o nią postarać (czyli skłonićkontrahenta do podpisania umowy z datą wsteczną?).
Ponadto PKPP Lewiatan zwraca uwagę, że fakt, iż projekt ustawy obejmuje tylko mikro, małych i średnich przedsiębiorców, jednocześnie dyskryminuje dużych przedsiębiorców, bowiem naraża ich na znacznie większe ryzyko gospodarcze przy tych samych przedsięwzięciach (tj. inwestycjach GDDKiA). Zasadne są więc zarzuty, że ustawa przewiduje pomoc publiczną. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opiniując projekt ustawy uznał, że wypłaty na rzecz wybranych podwykonawców stanowią pomoc publiczną. Takie samo zdanie wyrazili prawnicy z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu. Udzielenie takiej pomocy publicznej bez notyfikacji Komisji Europejskiej może skutkować zwrotem na rzecz Skarbu Państwa kwot otrzymanych przez beneficjentów w ramach pomocy wraz z odsetkami ustawowymi - czytamy w komunikacie.
Źródło: PKPP Lewiatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz