W materiałach prasowych,
podczas konferencji i wszelkiego rodzaju innych okazji często
słyszymy jak wspaniale działa system rozpatrywania środków
odwoławczych. Prym w wychwalaniu dynamiki prowadzonych postępowań
odwoławczych wiedzie Pan Jacek Sadowy – Prezes Urzędu Zamówień
Publicznych, a więc szef ministerstwa odpowiedzialnego za
wprowadzenie zmian przepisów, które pozwoliły na takie
zdynamizowanie rozpatrywania odwołań. I rzeczywiście,
statystycznie rzecz ujmując jest coraz lepiej. Obecnie czas na
rozpatrzenie odwołania wynosi 15 dni. Tymczasem jeszcze w roku 2009
było to 32 dni. Niestety jak to zwykle bywa statystyka nie zawsze
przedstawia prawdziwy obraz rzeczywistości, albo (jak to jest w tym
przypadku) przedstawia jedynie jej wycinek. Tymczasem rzetelna ocena
sprawności systemu rozpatrywania odwołań winna uwzględniać nie
tylko czas pomiędzy wpływem odwołania, a datą wydania wyroku, czy
postanowienia. Pełny obraz rzeczywistości „odwoławczej”
uzyskujemy dopiero wówczas, gdy obliczając terminy, za końcową
datę przyjmiemy datę doręczenia odpisu wyroku wraz z
uzasadnieniem.
Samo
wydanie wyroku przez Krajową Izbę Odwoławczą nie zawsze pozwala
na dalsze procedowanie. Sytuacja jest prosta i oczywista jedynie
wówczas, gdy przykładowo przedmiotem odwołania jest
zakwestionowanie rozstrzygnięcia przetargu przez jednego z jego
uczestników. Jeżeli odwołanie zostanie oddalone, zamawiający ma
pewność co prawidłowości podjętych przez siebie czynności i
najczęściej zawiera umowę z wybranym wykonawca. Zupełnie inaczej
przedstawia się sytuacja wówczas, gdy przedmiotem odwołania są
postanowienia SIWZ. Uwzględnienie przez Krajową Izbę Odwoławczą
takiego odwołania wiąże się z zazwyczaj z koniecznością zmiany
treści SIWZ. Jeżeli zakres zarzutów odwołującego odnosił się
do wielu postanowień SIWZ okazuje się, że samo uzyskanie wyroku
jest niewystarczające dla wprowadzenia zmian do treści SIWZ. W
takich przypadkach zamawiający musi oczekiwać na doręczenie odpisu
wyroku. I w tym właśnie miejscu kończy się mój zachwyt nad
sprawnością funkcjonowania systemu odwoławczego.
Doręczenie odpisu wyroku zazwyczaj nie następuje bezpośrednio po wydaniu wyroku. Jak przykład można przywołać postępowanie odwoławcze o sygnaturze KIO 2267/13. W przywołanej procedurze odwołanie na treść SIWZ wniesiono w dniu 23 września 2013. Rozprawa odwoławcza odbyła się w dniu 7 października 2013 r., wyrok wydano w dniu 10 października 2013 r., a odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczono zamawiającemu w dniu 30 października 2013 r. Okazuje się więc, iż pełną wiedzą co do tego w jaki sposób zmienić SIWZ zamawiający dysponował „już” po 37 dniach.
Doręczenie odpisu wyroku zazwyczaj nie następuje bezpośrednio po wydaniu wyroku. Jak przykład można przywołać postępowanie odwoławcze o sygnaturze KIO 2267/13. W przywołanej procedurze odwołanie na treść SIWZ wniesiono w dniu 23 września 2013. Rozprawa odwoławcza odbyła się w dniu 7 października 2013 r., wyrok wydano w dniu 10 października 2013 r., a odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczono zamawiającemu w dniu 30 października 2013 r. Okazuje się więc, iż pełną wiedzą co do tego w jaki sposób zmienić SIWZ zamawiający dysponował „już” po 37 dniach.
Niech żyje statystyka.
* * *
Autor: Bartłomiej Kardas
Wyszukiwarka przetargów publicznych biznes-polska.pl
Statystyka jest liczona z uwzględnianiem okresu od wpływu odwołania do ogłoszenia orzeczenia przez KIO. Znając realia funkcjonowania systemu odwoławczego na 37 dni, wymienione w artykule składać się może: 1) okres od wpływu odwołania do rozpoznania odwołania - do 15 dni, 2) okres od rozpoznania odwołania do ogłoszenia orzeczenia przez KIO - do 5 dni, 3) okres od ogłoszenia orzeczenia przez KIO do sporządzenia uzasadnienia - do 3 dni. To są terminy instrukcyjne, wynikające z ustawy i zależne od KIO. Natomiast do okresu od wpływu odwołania należy jeszcze doliczyć czas doręczenia orzeczenia za pośrednictwem poczty. Jest to czas niezależny od KIO, bo wynikający z decyzji Prezesa UZP, który zmienił uprzednio funkcjonujący tryb przekazywania orzeczenia również za pośrednictwem faksu, co następowało bezpośrednio po przekazaniu orzeczenia z uzasadnieniem przez arbitra. Ostatnie doniesienia prasowe pozwalają wątpić w to, czy ta decyzja była choćby konsultowana z KIO. Może zatem tytuł posta winien brzmieć: "Szybki jak KIO (i Prezes UZP)?.
OdpowiedzUsuń