piątek, 29 stycznia 2016

Urząd Zamówień Publicznych zmiażdzył przetarg ZUS. Do sądu jednak nie pójdzie

Urząd Zamówień Publicznych (UZP) zmiażdżył podczas kontroli przetarg ZUS na system informatyczny, sugerując, że mógł być ustawiony z firmą Asseco. Wątpliwości potwierdziła Krajowa Izba Odwoławcza. Sprawa nie trafi jednak do sądu, bo prezes UZP zrezygnował z powództwa. Nie tłumaczy dlaczego. 

Sprawa dotyczy przetargu na utrzymanie systemu informatycznego ZUS. Kompleksowy System Informatyczny (KSI), który odpowiada między innymi za poprawne rozliczanie i księgowanie milionów składek, jest pod skrzydłami Asseco Poland. Firma wygrała w 2013 r. konkurs na czteroletni kontrakt o wartości 731 mln zł. Rok później Urząd Zamówień Publicznych zaczął sprawdzać, jak ZUS wyłonił zwycięzcę przetargu.
Raporty był miażdżący - zdaniem UZP konkurs skonstruowano tak, że wygrać go mogła tylko i wyłącznie jednak firma, czyli właśnie Asseco. Tłumaczenia Zakładu nie pomogły, większość zastrzeżeń potwierdziła Krajowa Izba Odwoławcza. Prezes UZP - a w zasadzie pełniący obowiązki prezesa Dariusz Piasta, miał do wyboru dwie opcje. Mógł wystąpić do sądu o unieważnienie milionowego przetargu albo zakończyć postępowanie. Jak dowiedział się money.pl, wybrał to drugie i sprawa nie trafi do sądu.
Dlaczego? Biuro prasowe Urzędu nie odpisało na nasze pytania. W międzyczasie zmieniła się strona internetowa UZP, na której też próżno szukać jakichkolwiek śladów takiej decyzji. Są  dokumenty dotyczące uwag, jest decyzja KIO. Wyjaśnień prezesa już nie ma. Co ciekawe, o wyniku analizy sprawy nie wie jeszcze ZUS. Na prośbę o komentarz Zakład wysłał informację, że nie dostał jeszcze takiej decyzji.
Były prezes UZP Jacek Sadowy, obecnie doradca w zakresie zamówień, nie chce się odnieść wprost do decyzji obecnego szefa urzędu. - Nie neguję, że naruszenia mogły się zdarzyć, ale trzeba docenić fakt, że po raz pierwszy od wielu lat ZUS wszczął przejrzystą procedurę. Jako prezes urzędu kładłem duży nacisk na odejście od metody wybierania wykonawcy z wolnej ręki jako zasady - mówi nam.
I dodaje, że to krok w bardzo dobrym kierunku. - Przez tyle lat miliardy szły do firm w trybie wolnej ręki i nikt się tym tak szeroko nie interesował - tłumaczy.
Faktem jest, że żadna ze spółek - potencjalnych konkurentów Asseco - nie złożyła do Krajowej Izby Odwoławczej odwołania od wymagań przetargowych postawionych przez ZUS. - Tym samym można wnioskować, że "rynek" zidentyfikował wymagania zamawiającego, jako nie naruszające zasad uczciwej konkurencji - tłumaczyła nam Ewa Kryj, rzecznik prasowa Asseco kiedy pierwszy raz pytaliśmy ją o sprawę.

Czytaj więcej: http://www.money.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz