Urząd Zamówień Publicznych (UZP)
zmiażdżył podczas kontroli przetarg ZUS na system informatyczny,
sugerując, że mógł być ustawiony z firmą Asseco. Wątpliwości
potwierdziła Krajowa Izba Odwoławcza. Sprawa nie trafi jednak do sądu, bo prezes UZP zrezygnował z powództwa. Nie tłumaczy dlaczego.
Sprawa dotyczy przetargu na
utrzymanie systemu informatycznego ZUS. Kompleksowy System
Informatyczny (KSI), który odpowiada między innymi za poprawne
rozliczanie i księgowanie milionów składek, jest pod skrzydłami Asseco
Poland. Firma wygrała w 2013 r. konkurs na czteroletni kontrakt o wartości 731 mln
zł. Rok później Urząd Zamówień Publicznych zaczął sprawdzać, jak ZUS
wyłonił zwycięzcę przetargu.
Raporty był miażdżący - zdaniem UZP konkurs skonstruowano tak, że wygrać go mogła tylko i wyłącznie jednak firma, czyli właśnie Asseco.
Tłumaczenia Zakładu nie pomogły, większość zastrzeżeń potwierdziła
Krajowa Izba Odwoławcza. Prezes UZP - a w zasadzie pełniący obowiązki
prezesa Dariusz Piasta, miał do wyboru dwie opcje. Mógł wystąpić do sądu
o unieważnienie milionowego przetargu albo zakończyć postępowanie. Jak
dowiedział się money.pl, wybrał to drugie i sprawa nie trafi do sądu.
Dlaczego? Biuro prasowe
Urzędu nie odpisało na nasze pytania. W międzyczasie zmieniła się strona
internetowa UZP, na której też próżno szukać jakichkolwiek śladów
takiej decyzji. Są dokumenty dotyczące uwag, jest decyzja KIO. Wyjaśnień prezesa już nie ma. Co
ciekawe, o wyniku analizy sprawy nie wie jeszcze ZUS. Na prośbę o
komentarz Zakład wysłał informację, że nie dostał jeszcze takiej
decyzji.
Były prezes UZP Jacek Sadowy, obecnie doradca w zakresie zamówień, nie chce się odnieść wprost do decyzji obecnego
szefa urzędu. - Nie neguję, że naruszenia mogły się zdarzyć, ale trzeba
docenić fakt, że po raz pierwszy od wielu lat ZUS wszczął przejrzystą
procedurę. Jako prezes urzędu kładłem duży nacisk na odejście od
metody wybierania wykonawcy z wolnej ręki jako zasady - mówi nam.
I dodaje, że to krok w
bardzo dobrym kierunku. - Przez tyle lat miliardy szły do firm w trybie
wolnej ręki i nikt się tym tak szeroko nie interesował - tłumaczy.
Faktem jest, że żadna ze
spółek - potencjalnych konkurentów Asseco - nie złożyła do Krajowej Izby
Odwoławczej odwołania od wymagań przetargowych postawionych przez ZUS.
- Tym samym można wnioskować, że "rynek" zidentyfikował wymagania
zamawiającego, jako nie naruszające zasad uczciwej konkurencji -
tłumaczyła nam Ewa Kryj, rzecznik prasowa Asseco kiedy pierwszy raz
pytaliśmy ją o sprawę.
Czytaj więcej: http://www.money.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz