Niewykluczone, że już w przyszłym tygodniu
poznamy wnioski, jakie płyną z audytu przetargu na śmigłowiec
wielozadaniowy dla polskiej armii. Na dobre wieści z MON liczą załogi
PZL Mielec i PZL Świdnik, pominięte przez poprzednie kierownictwo
resortu obrony.
Przetarg śmigłowcowy od początku budził
wiele emocji i nic dziwnego, bo w grę wchodzi zamówienie na ponad 13
miliardów złotych. Do rywalizacji stanęły trzy firmy: francuski Airbus
Helicopters i śmigłowiec H225M caracal, firma Sikorsky (obecnie Lockheed
Martin) i produkowany w PZL Mielec black hawk oraz AugustaWestland i
powstający w PZL Świdnik śmigłowiec AW-149. Decyzję o zakwalifikowaniu
do fazy testów praktycznych francuskiego caracala i odrzucenie ze
względów formalnych dwóch pozostałych śmigłowców ogłosił osobiście w
trakcie kampanii prezydenckiej ubiegający się wówczas o reelekcję
Bronisław Komorowski.
Nic też dziwnego, że jedno z haseł widniejących na sztandarach
protestujących pracowników z PZL Mielec i PZL Świdnik brzmiało:
„Śmigłowcowy przekręt z prezydentem Komorowskim w tle”.
Ówczesny wiceminister obrony gen. Czesław Mroczek po ogłoszeniu decyzji
mówił, że tylko caracal spełnił wymagania formalne. Natomiast według PZL
Świdnik, kryteria selekcji przyjęte przez MON były bardzo wątpliwe,
dlatego firma zapowiadała i ostatecznie weszła na drogę sądową i tam
zamierza dochodzić swoich racji. Wątpliwości, zdaniem posłów PiS, którzy
w przedwyborczych deklaracjach zapowiadali analizę postępowania
przetargowego, budzi też rozbieżność między zakładaną liczbą śmigłowców
wielozadaniowych, których pierwotnie MON miało kupić 70 za 11,8 miliarda
złotych, a propozycją Francuzów, którzy oferują tylko 50 śmigłowców,
ale za sumę ponad 13 miliardów złotych.
W ocenie parlamentarzystów, tej ofercie należy się przyjrzeć
szczegółowo, tym bardziej że maszyny miały być produkowane w Polsce i
dostarczone armii do 2017 r., ale jak się okazuje, pierwszych 25
helikopterów ma powstać we Francji, a dopiero pozostałe miałyby powstać w
ciągle wirtualnej montowni pod Łodzią. W ocenie związków zawodowych,
może być tak jak w przypadku zamówienia na śmigłowce dla Lotniczego
Pogotowia Ratunkowego – notabene realizowanego także przez Airbus
Helicopters, tyle że pod nazwą Eurocopter Group, gdzie oferent miał
stworzyć Centrum Obsługi Posprzedażnej i zatrudnić ponad 200 osób, tyle
że centrum to nie powstało do dziś.
Tymczasem PZL Mielec, które dysponują najnowocześniejszą linią
produkcyjną śmigłowców w Polsce, gotową do natychmiastowej realizacji
zamówienia, są w stanie dostarczyć pierwsze śmigłowce w ciągu zaledwie
kilku miesięcy od podjęcia decyzji o ich zakupie. Podobnie krótszy od
Francuzów termin dostawy helikopterów zapowiadają PZL Świdnik.
Szef MON Antoni Macierewicz na początku swego urzędowania zapowiedział
rewizję Programu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych, a co za tym
idzie, także prześwietlenie całej procedury przetargowej. Obecnie audyt
dobiega końca i wkrótce eksperci będą musieli zdecydować, co zrobić z
przetargiem śmigłowcowym. Choć oficjalnej decyzji jeszcze nie ma, ale
możliwych scenariuszy jest kilka: MON może uznać, że konieczne będzie
zamknięcie przetargu bez wyboru oferty oraz powtórzenie przetargu od
początku z udziałem wszystkich trzech oferentów. Może też zakupić tylko
kilka caracali, a pozostałe śmigłowce dostarczą PZL Mielec i PZL
Świdnik.
– Póki co nie ma żadnych konkretnych informacji, a jedynie spekulacje.
Jeśli natomiast którykolwiek z wariantów, jakie pojawiają się w
przestrzeni medialnej, zostanie zrealizowany, będzie to doskonała
wiadomość dla polskich zakładów i naszych pracowników. Ponadto ze
względów bezpieczeństwa nasza armia powinna być zaopatrywana w sprzęt
produkowany i serwisowany w Polsce – podkreśla w rozmowę z
Naszym Dziennikiem.pl Marian Kokoszka, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w
PZL Mielec.
Jego zdaniem, wbrew obiegowym opiniom unieważnienie przetargu nie
oznacza gigantycznych odszkodowań na rzecz Airbusa.
– Uczestnicy postępowania przetargowego podpisują oświadczenie, że w
przypadku odrzucenia ich oferty nie będą sobie rościć żadnych pretensji
finansowych. I wszyscy, którzy straszą wysokimi karami, niepotrzebnie
podsycają emocje – dodaje Marian Kokoszka.
Z apelem do MON o ponowną analizę procedury przetargowej na dostawę
śmigłowców wielozadaniowych dla naszego wojska zwrócili się mieleccy
radni. Przypominają, że odrzucenie oferty PZL Mielec zaowocowało
redukcją pięciuset miejsc pracy w tym zakładzie. Tymczasem wybór
caracala daje możliwość utrzymania miejsc pracy we Francji, spowoduje
też transfer za granicę miliardów złotych, które mogłyby zostać wydane w
Polsce, a tym samym zasilić budżet państwa.
Warto też dodać, że obok śmigłowców wielozadaniowych polska armia
potrzebuje dodatkowo śmigłowce szturmowe oraz ciężkie helikoptery
transportowe. To stwarza kolejne możliwości dla rozwoju polskiego
przemysłu.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/152123,czy-uda-sie-odkrecic-przetarg-smiglowcowy.html
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/152123,czy-uda-sie-odkrecic-przetarg-smiglowcowy.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz