Zapowiedziana niedawno reforma procedury karnej ma przynieść przełomowe zmiany w kodeksie postępowania karnego. Proces karny ma być mnie inkwizycyjny a bardziej kontradyktoryjny. Konsekwencją zmian będzie większe obciążenie stron obowiązkami, które dotychczas spoczywały na sędziach, co - zdaniem niektórych - może odbić się niekorzystnie na pozycji oskarżonego, który nie dysponując dobrym prawnikiem nie będzie mógł liczyć na to, że sędzia będzie doszukiwał się dowodów na jego korzyść.
W związku z powyższym, w artykule w Gazecie Wyborczej - Rewolucja w sądach - czytamy o postulacie przeprowadzenia reformy tzw. prawa dla ubogich, czyli zastępstwa procesowego z urzędu dla osób, których nie stać na prawników. W artykule szczególnie ciekawą propozycją reformy prawa dla ubogich przedstawia adwokat Mikołaj Pietrzak - przewodniczący komisji praw człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej:
W związku z powyższym, w artykule w Gazecie Wyborczej - Rewolucja w sądach - czytamy o postulacie przeprowadzenia reformy tzw. prawa dla ubogich, czyli zastępstwa procesowego z urzędu dla osób, których nie stać na prawników. W artykule szczególnie ciekawą propozycją reformy prawa dla ubogich przedstawia adwokat Mikołaj Pietrzak - przewodniczący komisji praw człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej:
"Podoba mi się system angielski, gdzie zawiera się kontrakty z kancelariami na obrony z urzędu. Kancelarie startują w publicznym przetargu w danym okręgu sądowym. Liczy się jakość usługi mierzona reputacją kancelarii. Przetarg robi i płaci kancelariom nie sąd, ale niezależny organ. Potem monitoruje jakość świadczonych usług. Jeśli jakaś kancelaria się nie sprawdza - na drugi raz nie dostanie kontraktu. W Anglii działa to w sposób wyborny. Są spółki adwokackie, które specjalizują się w takich obronach - jak Peters & Peters w Londynie - i żyją z tego bardzo dobrze".
Pomysł z pewnością ciekawy, ale nie jestem do końca przekonany, czy w polskich warunkach działałby tak sprawnie. To zależy jaki byłby proces przetargu - jakie wiązałyby się z tym obowiązki, koszty, ile kancelarie mogłyby zarobić (marża). Obrony z urzędu są traktowane obecnie jako zło konieczne i w pewnym sensie kancelarie słabo się do nich przygotowują... Czy byliby chętni (kompetentni) do walki w takich przetargach?
OdpowiedzUsuńDiabeł tkwi w szczegółach. Na pewno jedynym kryterium wyboru nie powinna być w tych przypadkach cena, gdyż już obecnie problemem pomocy z urzędu są stawki nierynkowe.
OdpowiedzUsuńTego typu sprawy były poruszane podczas debaty przedwyborczej dotyczącej wymiaru sprawiedliwości 7.10.2011r. w radiu TOK FM. Poseł Ryszard Kalisz przedstawił swój pogląd tak jak to pokazano w cytowanej wypowiedzi, przy czy wynagrodzienie obrońcy mieliby pokrywać po połowie gmina i sąd wyznaczający adwokata. Uważam, że jeżeli wynagrodzenie będzie na odpowiednim podziomie atrakcyjnym dla obrońcu powinno to przełożyć się na jakość świadczonych usług. Jeżeli jego usługi nie będą na odpowiednio wysokim poziomie podmiot weryfikujący, po upływie z góry określonego czasu będzie mógł zasadnie nie przedłużać umowy z tym podmiotem i rozpisać nowy przetarg tym samym odcinając go od umówionego zarobku. Myślę, że każdy podejmujący się obrony na takich zasadach będzie miał tego świadomość.
OdpowiedzUsuń