Udało mi się wreszcie wydobyć jeden z tematów zaplanowanych do opisania w
szponach już w momencie uruchamiania tej strony. Minęły trzy lata :) Co
prawda postępowania dwuetapowe (przetarg ograniczony, negocjacje z
ogłoszeniem, dialog konkurencyjny, licytacja elektroniczna) zbyt
popularne u nas nie są. Ze statystyk z ostatniego „Informatora UZP”
wynika, że łącznie ich udział w ilości udzielanych zamówień poniżej
progów unijnych jest sporo niższy niż 1%, a w przypadku zamówień
objętych reżimem unijnym wynosi ok. 3,5%. Z jednej strony jest to
zrozumiałe, bo są to postępowania zwykle bardziej czasochłonne od
jednoetapowych. Z drugiej strony – możliwość kwalifikacji tylko
najlepszych wykonawców to zaleta nie do przecenienia przy
przedsięwzięciach większych czy bardziej skomplikowanych.
Oczywiście, owe tryby dwuetapowe mają soją specyfikę i zarazem swoje
własne pułapki. Szczególnie urocza jest ta pułapka, która czai się w
art. 27 ust. 5 Pzp. Nie on jest jednak temat dzisiejszych rozważań,
postanowiłem bowiem pochylić się nad dylematem zamawiających, którzy
chcą w takim trybie dopuścić składanie ofert częściowych, i chcieliby
zróżnicować warunki udziału w postępowaniu zależnie od części, na jaką
chrapkę ma wykonawca lub po prostu – gdy różnymi częściami mogą
interesować się różni wykonawcy. Dylematem – jak pogodzić krótką listę z
ofertami częściowymi. Oczywiście, dylemat nie występuje zawsze. Gdy
warunki są identyczne niezależnie od tego na ile i jakich części
startuje wykonawca (np. zamawiający żąda tylko uprawnień, a uprawnienia
są niezbędne wszędzie te same) i każdy wykonawca z branży może
interesować się wszystkimi częściami – problemu nie ma. Na etapie
wniosków częściami nie musimy się przejmować.
Dylemat pojawia się tam, gdzie zakres części determinuje zakres warunków lub zakres zainteresowanych wykonawców. Gdy zamawiacz chce zbudować drogę i dopuścić składanie ofert częściowych – jedna część to droga „zwykła”, a drugi to most nad potoczkiem. W jednej części chce badać doświadczenie drogowców w kładzeniu asfaltu, w drugiej – specjalistów od mostów we wznoszeniu konstrukcji stalowych. Albo weźmy inny przykład: zamawiacz chce zbudować drogę, ale zamówienie jest duże i chce dopuścić także mniejszych do konkurencji. Dzieli ją na dwa podobne odcinki, ale teraz badając doświadczenie w wykonaniu określonej ilości metrów kwadratowych asfaltu czy moc wytwórni mas bitumicznych, dla wykonawców składających oferty na pojedyncze części – całkiem racjonalnie – chce ustawić te warunki nieco niżej niż dla wykonawców ubiegających się o oferty na obie części naraz.
Dylemat pojawia się tam, gdzie zakres części determinuje zakres warunków lub zakres zainteresowanych wykonawców. Gdy zamawiacz chce zbudować drogę i dopuścić składanie ofert częściowych – jedna część to droga „zwykła”, a drugi to most nad potoczkiem. W jednej części chce badać doświadczenie drogowców w kładzeniu asfaltu, w drugiej – specjalistów od mostów we wznoszeniu konstrukcji stalowych. Albo weźmy inny przykład: zamawiacz chce zbudować drogę, ale zamówienie jest duże i chce dopuścić także mniejszych do konkurencji. Dzieli ją na dwa podobne odcinki, ale teraz badając doświadczenie w wykonaniu określonej ilości metrów kwadratowych asfaltu czy moc wytwórni mas bitumicznych, dla wykonawców składających oferty na pojedyncze części – całkiem racjonalnie – chce ustawić te warunki nieco niżej niż dla wykonawców ubiegających się o oferty na obie części naraz.
W trybie jednoetapowym (jak przetarg nieograniczony) nie ma tu
problemu. Wraz z dokumentami na potwierdzenie spełniania warunków
zamawiający dostaje ofertę, która z samej swej natury zawiera
informację, o jakie części ubiega się zamawiający. Mamy w ustawie
definicję oferty częściowej, mamy przepis o określaniu ilości części, na
które można składać oferty częściowe. Problem w tym, że w postępowaniu
dwuetapowym na etapie oceny warunków tej oferty nie ma. Jest tylko
wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu.
Zdrowy rozsądek nakazywałby zrobić tak: postawić odrębne warunki dla
poszczególnych części, wedle uzasadnionych i proporcjonalnych potrzeb
zamawiającego, opisać części w ogłoszeniu o zamówieniu (lub wraz z
ogłoszeniem opublikować siwz), zapisać w ogłoszeniu, iż krótkie listy
będą odrębne dla poszczególnych części (i jeśli potrzeba – opisać osobno
sposób ich sporządzania) i wreszcie – oczekiwać od wykonawcy złożenia
we wniosku o dopuszczenie do udziału w postępowaniu oświadczenia, w
zakresie których części wniosek jest złożony. Kwalifikacja będzie zatem
odbywać się odrębnie w każdej części, osobne będą krótkie listy i
wykonawcy zakwalifikowani na nie będą zaproszeni do składania oferty
tylko na odpowiednie części – jeśli wykonawca zakwalifikowany tylko do
części A złoży ofertę na część B, w zakresie części B jego oferta będzie
podlegać odrzuceniu na podstawie art. 89 ust. 1 pkt 5 Pzp.
Ustawa co prawda nie zna pojęcia „wniosku częściowego”, wspomina też o
krótkiej liście w sposób niezachęcający do sporządzania (uwaga na
liczbę mnogą) krótkich list. Jednak – jak się zdaje – nic nie stoi na
przeszkodzie takiemu rozwiązaniu. Nie ma przepisów, które by je
wykluczały, a opisane w ustawie rozwiązania wydają się być dostatecznie
elastyczne (tym bardziej – zapisy dyrektywy). Nie powinien być
przeszkodą art. 51 ust. 1 Pzp i jego odpowiedniki w innych trybach:
skoro po złożeniu ofert postępowanie w każdej z części traktujemy jako
osobne (w pewnych granicach – możemy dokonywać odrębnych wyborów lub
unieważnień, ale protokół wciąż jest ten sam :)), dlaczego nie możnaby
tego zrobić już wcześniej, po złożeniu wniosków. Wówczas przepis o
wskazaniu liczby wykonawców, którą zamawiający zamierza zaprosić do
drugiego etapu również można potraktować w tych kategoriach: zamawiający
zaprosi do pierwszej części 5 najlepszych, do drugiej części 5
najlepszych itd. A może nawet – w części pierwszej zaprosi 5
najlepszych, a w części drugiej – 20…
* * *
Autor: Grzegorz Bednarczyk
Tekst pierwotnie opublikowano na stronie autora: "W szponach zamówień"
Autor: Grzegorz Bednarczyk
Tekst pierwotnie opublikowano na stronie autora: "W szponach zamówień"
Wyszukiwarka przetargów publicznych biznes-polska.pl
Niezły artykuł na poziomie, ciekawe tylko dlaczego nikt nadal z tym nic nie zrobił...
OdpowiedzUsuń