środa, 6 listopada 2013

O ofertach częściowych w postępowaniach dwuetapowych


Udało mi się wreszcie wydobyć jeden z tematów zaplanowanych do opisania w szponach już w momencie uruchamiania tej strony. Minęły trzy lata :) Co prawda postępowania dwuetapowe (przetarg ograniczony, negocjacje z ogłoszeniem, dialog konkurencyjny, licytacja elektroniczna) zbyt popularne u nas nie są. Ze statystyk z ostatniego „Informatora UZP” wynika, że łącznie ich udział w ilości udzielanych zamówień poniżej progów unijnych jest sporo niższy niż 1%, a w przypadku zamówień objętych reżimem unijnym wynosi ok. 3,5%. Z jednej strony jest to zrozumiałe, bo są to postępowania zwykle bardziej czasochłonne od jednoetapowych. Z drugiej strony – możliwość kwalifikacji tylko najlepszych wykonawców to zaleta nie do przecenienia przy przedsięwzięciach większych czy bardziej skomplikowanych.

Oczywiście, owe tryby dwuetapowe mają soją specyfikę i zarazem swoje własne pułapki. Szczególnie urocza jest ta pułapka, która czai się w art. 27 ust. 5 Pzp. Nie on jest jednak temat dzisiejszych rozważań, postanowiłem bowiem pochylić się nad dylematem zamawiających, którzy chcą w takim trybie dopuścić składanie ofert częściowych, i chcieliby zróżnicować warunki udziału w postępowaniu zależnie od części, na jaką chrapkę ma wykonawca lub po prostu – gdy różnymi częściami mogą interesować się różni wykonawcy. Dylematem – jak pogodzić krótką listę z ofertami częściowymi. Oczywiście, dylemat nie występuje zawsze. Gdy warunki są identyczne niezależnie od tego na ile i jakich części startuje wykonawca (np. zamawiający żąda tylko uprawnień, a uprawnienia są niezbędne wszędzie te same) i każdy wykonawca z branży może interesować się wszystkimi częściami – problemu nie ma. Na etapie wniosków częściami nie musimy się przejmować.
Dylemat pojawia się tam, gdzie zakres części determinuje zakres warunków lub zakres zainteresowanych wykonawców. Gdy zamawiacz chce zbudować drogę i dopuścić składanie ofert częściowych – jedna część to droga „zwykła”, a drugi to most nad potoczkiem. W jednej części chce badać doświadczenie drogowców w kładzeniu asfaltu, w drugiej – specjalistów od mostów we wznoszeniu konstrukcji stalowych. Albo weźmy inny przykład: zamawiacz chce zbudować drogę, ale zamówienie jest duże i chce dopuścić także mniejszych do konkurencji. Dzieli ją na dwa podobne odcinki, ale teraz badając doświadczenie w wykonaniu określonej ilości metrów kwadratowych asfaltu czy moc wytwórni mas bitumicznych, dla wykonawców składających oferty na pojedyncze części – całkiem racjonalnie – chce ustawić te warunki nieco niżej niż dla wykonawców ubiegających się o oferty na obie części naraz.

W trybie jednoetapowym (jak przetarg nieograniczony) nie ma tu problemu. Wraz z dokumentami na potwierdzenie spełniania warunków zamawiający dostaje ofertę, która z samej swej natury zawiera informację, o jakie części ubiega się zamawiający. Mamy w ustawie definicję oferty częściowej, mamy przepis o określaniu ilości części, na które można składać oferty częściowe. Problem w tym, że w postępowaniu dwuetapowym na etapie oceny warunków tej oferty nie ma. Jest tylko wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu. 

Zdrowy rozsądek nakazywałby zrobić tak: postawić odrębne warunki dla poszczególnych części, wedle uzasadnionych i proporcjonalnych potrzeb zamawiającego, opisać części w ogłoszeniu o zamówieniu (lub wraz z ogłoszeniem opublikować siwz), zapisać w ogłoszeniu, iż krótkie listy będą odrębne dla poszczególnych części (i jeśli potrzeba – opisać osobno sposób ich sporządzania) i wreszcie – oczekiwać od wykonawcy złożenia we wniosku o dopuszczenie do udziału w postępowaniu oświadczenia, w zakresie których części wniosek jest złożony. Kwalifikacja będzie zatem odbywać się odrębnie w każdej części, osobne będą krótkie listy i wykonawcy zakwalifikowani na nie będą zaproszeni do składania oferty tylko na odpowiednie części – jeśli wykonawca zakwalifikowany tylko do części A złoży ofertę na część B, w zakresie części B jego oferta będzie podlegać odrzuceniu na podstawie art. 89 ust. 1 pkt 5 Pzp.

Ustawa co prawda nie zna pojęcia „wniosku częściowego”, wspomina też o krótkiej liście w sposób niezachęcający do sporządzania (uwaga na liczbę mnogą) krótkich list. Jednak – jak się zdaje – nic nie stoi na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu. Nie ma przepisów, które by je wykluczały, a opisane w ustawie rozwiązania wydają się być dostatecznie elastyczne (tym bardziej – zapisy dyrektywy). Nie powinien być przeszkodą art. 51 ust. 1 Pzp i jego odpowiedniki w innych trybach: skoro po złożeniu ofert postępowanie w każdej z części traktujemy jako osobne (w pewnych granicach – możemy dokonywać odrębnych wyborów lub unieważnień, ale protokół wciąż jest ten sam :)), dlaczego nie możnaby tego zrobić już wcześniej, po złożeniu wniosków. Wówczas przepis o wskazaniu liczby wykonawców, którą zamawiający zamierza zaprosić do drugiego etapu również można potraktować w tych kategoriach: zamawiający zaprosi do pierwszej części 5 najlepszych, do drugiej części 5 najlepszych itd. A może nawet – w części pierwszej zaprosi 5 najlepszych, a w części drugiej – 20…

 * * *
Autor: Grzegorz Bednarczyk
Tekst pierwotnie opublikowano na stronie autora: "W szponach zamówień"
 

 

Wyszukiwarka przetargów publicznych biznes-polska.pl

1 komentarz:

  1. Niezły artykuł na poziomie, ciekawe tylko dlaczego nikt nadal z tym nic nie zrobił...

    OdpowiedzUsuń