Zniesienie zasady jawności i
rozszerzenie przesłanek pozwalających na
unieważnianie przetargów to najczęściej
krytykowane zapisy z projektu ustawy. Nie wiadomo, co
się z nim stanie.
Organizacje zrzeszające przedsiębiorców przedstawiły opinie do
projektu nowej ustawy – Prawo zamówień
publicznych. Uwag jest wiele. Konfederacja Lewiatan
zaproponowała nawet, by ze względu na ich
mnogość w ogóle odłożyć prace
nad tym projektem i przygotować jedynie tzw.
małą nowelizację, która
implementowałaby do polskiego porządku przepisy
nowych dyrektyw, które musimy wdrożyć do
kwietnia 2018 r. Termin ten jest ważny nie tylko ze
względu na ewentualne kary finansowe grożące
nam za opóźnienia. Dużo większym ryzykiem
jest zablokowanie funduszy unijnych, których
kontraktowanie na przełomie roku powinno już
się odbywać pełną parą.
Jeszcze innym rozwiązaniem,
które ja będę proponował, jest praca nad
tym projektem w szerokim gremium partnerów
społecznych i posłów oraz
dżentelmeńska umowa, że bez względu na
wynik wyborów zostanie zachowana
ciągłość prac. Sprawa jest bowiem bardzo
poważna i nie możemy już sobie pozwolić
na marnowanie czasu – mówi Marek Kowalski,
przewodniczący działającej przy Konfederacji
Lewiatan Rady Zamówień Publicznych.
Lewiatan zgłosił 28
różnych uwag – od tych natury ogólnej
(np. niespójność zastosowanej terminologii) po
szczegółowe dotyczące konkretnych
przepisów. Te ostatnie nierzadko pokrywają się
także z uwagami zgłoszonymi przez inne organizacje.
Wiele z nich bardzo krytycznie oceniło propozycję
ograniczenia jawności ofert. Dzisiaj utajnione w nich
mogą zostać jedynie informacje stanowiące
tajemnicę przedsiębiorstwa. Cała reszta, po
otwarciu ofert, jest dostępna dla wszystkich
zainteresowanych. Zgodnie z projektem na etapie przetargu
zamawiający miałby przekazywać jedynie kilka
podstawowych informacji, np. jaką punktację
otrzymała dana oferta. Dostęp do całej reszty
byłby możliwy na ogólnych zasadach
dostępu do informacji publicznej po zawarciu umowy o
zamówienie publiczne. Niektóre organizacje, jak
choćby Sieć Obywatelska – Watchdog Polska.
mówią wprost, że zwiększy to ryzyko
korupcji, a zmniejszy kontrolę nad
zamówieniami.
„Jak bowiem mówić o
efektywnej kontroli bezstronności procedur
przetargowych, jeśli dostęp do stosownych
dokumentów będzie możliwy dopiero z
chwilą zawarcia umowy, a więc wtedy, kiedy
może być za późno na podjęcie
stosownych działań” – napisała ta
organizacja na swojej stronie internetowej.
Wycofania tej propozycji domaga się
także Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji oraz
Związek Pracodawców Business Centre Club.
Czytaj więcej: http://prawo.gazetaprawna.pl/
Źródło: Gazeta Prawna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz