Projekt zmian trudny do zaakceptowania – ale skoro rząd uważa to
za konieczność, to musi zapewnić obowiązywanie regulacji w każdym
przetargu. Rząd planuje nowelizację ustawy o minimalnym wynagrodzeniu która miałaby wejść w życie od 1 lipca 2016 roku.
Projekt Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki zakłada ustalenie minimalnej stawki godzinowej na poziomie 12 zł brutto dla pracowników zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych. Proponowana zmiana może budzić wątpliwości związane ze zgodnością z Kodeksem Cywilnym. Podstawowym celem powinno być powszechne stosowanie umów pracę w zamówieniach publicznych, gdzie charakter pracy tego wymaga. Natomiast wynagrodzenia już od dawna należało urealnić.
Jeżeli rząd będzie kontynuował pracę nad stawką 12 zł, to należy uwzględnić w projekcie ustawy waloryzację kontraktów publicznych oraz odpowiednie vacatio legis. Kluczowe będzie, by każdy Zamawiający w każdym przetargu publicznym zastosował stawkę12 zł za godzinę od momentu obowiązywania nowych regulacji.
Ustawodawca powinien zatem zobligować Zamawiających do jak najszybszej waloryzacji już obowiązujących kontraktów – tak, by pracownicy nie zostali wykluczeni z planowanej zmiany. Warto też zwrócić uwagę, że zwiększenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy może być kwestionowane jako zapis niezgodny z Konstytucją RP.
„Ustawodawca musi pamiętać, że taka zmiana niesie za sobą wpływ na całą gospodarkę, dlatego niezbędne jest przynajmniej półroczne vacatio legis. Zamawiający uzyskają niezbędny czas na skalkulowanie i korektę budżetów oraz renegocjację kontraktów w toku. Dlatego nowe przepisy muszą zakładać powstanie narzędzi pozwalających na egzekwowanie planowanych zmian. Celem powinno być zobligowanie Zamawiających do konstruowania budżetów tak, by w pełni stosowali przewidziane przez prawo 12 zł brutto za godzinę. To ważne – bo przykłady stosowania rażąco niskich stawek za godzinę pracy w przetargach publicznych można mnożyć, a to karygodna praktyka” – mówi Marek Kowalski, Przewodniczący Zespołu ds. Zamówień Publicznych przy Radzie Dialogu Społecznego.
Konieczne jest, aby zamawiający w każdym przetargu uwzględniał nową stawkę minimalną przy kalkulowaniu budżetu. Istniejące długoterminowe kontrakty muszą natomiast niezwłocznie być waloryzowane, by koszty reformy nie obciążyły pracowników i wykonawców. Rynek zamówień publicznych warty jest 133 mld złotych1 – jego destabilizacja grozi zwiększeniem szarej strefy, stopy bezrobocia czy wręcz wykluczeniem społecznym dla najmniej zarabiających. Stąd zmiany w przepisach wymagają rozsądnych i przemyślanych decyzji. Należy pamiętać, że umowy cywilnoprawne są stosowane również poza rynkiem zamówień publicznych, w którym również zatrudnienie znajduje kilkaset tysięcy Polaków. Kluczowym wyzwaniem pozostaje zatem utrzymanie obecnego poziomu zatrudnienia po wprowadzeniu 12 zł stawki minimalnej dla umów zleceń. Rozsądne – minimum półroczne – vacatio legis pozwoli Zamawiającym na renegocjacje kontraktów i tym samym zabezpieczenie licznych miejsc pracy. Budżety na usługi muszą bowiem uwzględniać wszelkie koszty pracy.
Projekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę zakłada
dodatkowe zwiększenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy. Zapis w
obecnym kształcie jest niezgodny z Konstytucją RP. Konieczna jest w
związku z tym dalsza praca nad tym elementem reformy.
Czytaj więcej: http://inwestycje.pl/kadry_i_place/
No ludzie.Stawki w umowach zlecenia to 3zł. Czy Warszawka słyszała o czym takim? Pani Bieńkowska dała wyraz temu co myśli o pracy za 6 tys. zł...Czasami myślę, że Wawa żyje na innej planecie...
OdpowiedzUsuń