Normą przy udzielaniu zamówień jest określanie warunków udziału w postępowaniu związanych z doświadczeniem (zarówno doświadczenia wykonawcy, jak i doświadczenia jako elementu kompetencji osób zdolnych do wykonania zamówienia). Oczywiście, uszczegóławiając ten warunek, trzeba określić jak to doświadczenie jest mierzone. Zamawiający zwykle określają więc ilość, rodzaj i zakres wcześniej wykonywanych prac. Dziś wyłącznie o tym zakresie, resztę pozostawimy na boku. A chyba najbardziej popularną metodą określania zakresu, przyjętą jednostką miary – jest wartość wyrażona w jednostkach pieniężnych. Czy jest to rozwiązanie najlepsze? Cóż, zależy co przez „najlepsze” rozumieć.
Z pewnością jest to rozwiązanie bardzo wygodne i łatwe do oceny. Zwykle dla obu stron postępowania – zamawiający bierze wartość szacunkową zamówienia, nieco ją obcina i ma wartość do wstawienia do warunku. Wykonawca może bez problemów ustalić, jakie było wynagrodzenie za dotychczasowe jego zlecenia (wszak to podstawowy element umowy, na dodatek obecny w różnych innych papierach). Zamawiający może łatwo ocenić, czy wskazane w ofercie 120 zł jest wyższe czy niższe od wymaganego 100 zł. Problem związany z możliwością rozbieżności w walutach – zamawiający stawia warunek w złotówkach, tymczasem wykonawca realizował zlecenie, za które otrzymywał wynagrodzenie w euro, dolarach czy rupiach – można łatwo rozwiązać, wskazując, w jaki sposób wartość będzie na potrzeby oceny spełniania warunku udziału w postępowaniu przeliczana*.
Jednak nie ma róży bez kolców. To wygodne i na pozór eleganckie rozwiązanie ma poważną wadę. Jeśli zamawiający określi, że wykonawca ma posiadać doświadczenie w budowie w ciągu ostatnich pięciu lat stalowego mostu o wartości 100 zł, może się okazać, że most, który kosztuje w 2013 roku 100 zł, w 2012 roku kosztował 120 zł, na przełomie 2009 i 2010 roku 80 zł, a w 2008 roku z kolei 140 zł. A zatem wykonawca takiego mostu z 2009 roku będzie miał pecha, natomiast wystarczyłoby wykonać w 2008 roku znacznie mniejszy most, aby warunek spełnić. Wszystko przez wahania cen stali. A stal to nie wyjątek. Można wynajdywać inne przykłady, nawet bardziej skrajne (pożar jednej fabryki na Tajwanie zmienił kiedyś ceny pamięci RAM o kilkaset procent…), ale generalnie rzecz biorąc tego typu wahania charakteryzują każdy rynek. Ba, dochodzą do tego zwykłe procesy inflacyjne. Po prostu prawa makroekonomii.
Jednak nie ma róży bez kolców. To wygodne i na pozór eleganckie rozwiązanie ma poważną wadę. Jeśli zamawiający określi, że wykonawca ma posiadać doświadczenie w budowie w ciągu ostatnich pięciu lat stalowego mostu o wartości 100 zł, może się okazać, że most, który kosztuje w 2013 roku 100 zł, w 2012 roku kosztował 120 zł, na przełomie 2009 i 2010 roku 80 zł, a w 2008 roku z kolei 140 zł. A zatem wykonawca takiego mostu z 2009 roku będzie miał pecha, natomiast wystarczyłoby wykonać w 2008 roku znacznie mniejszy most, aby warunek spełnić. Wszystko przez wahania cen stali. A stal to nie wyjątek. Można wynajdywać inne przykłady, nawet bardziej skrajne (pożar jednej fabryki na Tajwanie zmienił kiedyś ceny pamięci RAM o kilkaset procent…), ale generalnie rzecz biorąc tego typu wahania charakteryzują każdy rynek. Ba, dochodzą do tego zwykłe procesy inflacyjne. Po prostu prawa makroekonomii.
A, i nie zapominajmy o grze rynkowej. Być może na przykład wykonawca wykonywał w przeszłości most po cenie zaniżonej tylko po to by wejść na rynek. Nie zapominajmy też o tym, że projekt projektowi nie do końca równy. Warunek dotyczący wartości może spełniać most dwa razy mniejszy, ale za to wysadzany kamieniami szlachetnymi ;) Albo projektant wymyślił sobie nawierzchnię z kostki sprowadzanej z antypodów. Oczywiście koszt transportu kostki z Oceanii też wpłynął na cenę, choć nie na doświadczenie wykonawcy (chyba że mowa o doświadczeniu w logistyce). I co z tym zrobić?
Cóż, skoro to samo może w różnym czasie i różnych okolicznościach mieć różną wartość, skoro pieniądz nie zawsze jest wart tyle samo, wypada poszukać wartości odniesienia, która dla odmiany jest bardziej stabilna i niezmienna. Można zatem określić wymagania w stosunku do mostu nie przez wskazanie, jaką wartość miała mieć umowa na jego budowę, ale poprzez wskazanie jaki to miał być most. Że most o konstrukcji stalowej, podwieszany, o rozpiętości przęsła minimum 100 m, o długości min. 100 m. etc. (nie jestem specjalistą od mostów, trzeba po prostu wybrać kluczowe elementy, które decydują o nabyciu odpowiedniego doświadczenia dotyczące zarówno sposobu wykonania, jak i skali zamówienia). Problem w tym, że takie określenie warunku udziału w postępowaniu wymaga od zamawiającego więcej wysiłku i więcej wiedzy merytorycznej o przedmiocie zamówienia. Nieco łatwiej też popełnić błąd (np. zażądać elementu, który ogranicza konkurencję, a nie jest istotny dla oceny doświadczenia). Wymaga więcej wysiłku od wykonawcy, który musi sprawdzić kilka zmiennych więcej w swoich referencjach. Jednak ocena warunków udziału w postępowaniu będzie nieco bardziej zbliżona do ideału uczciwej konkurencji niż ocena według wartości.
Ps. Nie żebym namawiał, aby gremialnie od użycia wartości w warunku doświadczenia odstępować. W większości wypadków pewnie nie stanowi to poważniejszego problemu (jeśli nawet są odstępstwa od ideału, to albo o bardzo niewielkiej skali, albo bardzo rzadkie). Gdy jednak wartość zamówienia wzrasta, zasięg zainteresowanych podmiotów także, warto się poważnie zastanowić, czy warunek odniesiony do wartości to najlepszy pomysł.
*) Często wskazuje się tu kurs średni NBP z dnia publikacji ogłoszenia o zamówieniu, w mojej opinii lepsze byłoby odniesienie do momentu zakończenia realizacji zlecenia (choć to też nie ideał) – wszak, jeśli ktoś zrobił coś w Wietnamie na początku 2009 roku za pół miliona dongów, było to warte wówczas 100 zł, natomiast gdy te pół miliona przeliczymy wedle obecnego kursu otrzymamy tylko 75 zł. Problem tylko w tym, że ów moment zakończenia realizacji zlecenia czasami niełatwo precyzyjnie ustalić.
* * *
Autor: Grzegorz Bednarczyk
Tekst pierwotnie opublikowano na stronie autora: "W szponach zamówień"
Autor: Grzegorz Bednarczyk
Tekst pierwotnie opublikowano na stronie autora: "W szponach zamówień"
Wyszukiwarka przetargów publicznych biznes-polska.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz