piątek, 10 lutego 2012

Czego w propozycjach UZP najbardziej brakuje?

W propozycjach nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych zaprezentowanych w tym miesiącu przez Urząd Zamówień Publicznych, znalazło się wiele ciekawych pomysłów, pod którymi - jak sądzę - większość osób interesujących się tematyką przetargów publicznych podpisałaby się obiema rękami (no może z wyłączniem pomysłu "preferencji europejskich", który wydaje się bardzo radykalny i kontrowersyjny). Nie można jednak nie zauważyć, że w propozycjach UZP brakuje co najmniej kilku ważnych zmian w przepisach, które od dawna są postulowane przez wykonawców. 

Przede wszystkim brakuje propozycji obniżenia kosztów skargi na orzeczenia Krajowej Izby Odwoławczej do sądu okręgowego (art. 34 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych). Przypomijmy, że przed nowelizacją z 2009 roku opłata od skargi do sądu okręgowego na orzeczenie KIO była stała i wynosiła 3 000 zł. Ustawodawca uznał, że jest to za mało. W efekcie maksymalna wysokość opłaty urosła do 5 000 000 zł., czyli 50 razy więcej niż w "normalnym" sądownictwie gospodarczym.

Jaka powinna być w takim razie wysokość opłaty? PKPP "Lewiatan" postuluje dla przykładu, aby maksymalna opłata od skargi wynosiła 100 000 zł., co wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem.

Brakuje również propozycji dotyczących liberalizacji przepisów dotyczących wykluczenia wykonawcy (zamiast tego do Sejmu wpływnął projekt wprowadzający kolejną podstawę  wykluczenia).

Wydaje się, iż dla przykładu regulacja art. 24 ust. 1 pkt 1a u.p.z.p. jest zbyt rygorystyczna. Zgodnie z tym przepisem, z przetargu wyklucza się wykonawców, z którymi dany zamawiajacy rozwiązał albo wypowiedział umowe w sprawie zamówienia publicznego albo odstąpił od umowy w sprawie zamówienia publicznego, z powodu okoliczności, za które wykonawca ponosi odpowiedzialność, jeżeli rozwiazanie albo wypowiedzenie umowy albo odstąpienie od niej nastapiło w okresie 3 lat przed wszczeciem postepowania, a wartośź niezrealizowanego zamówienia wyniosła co najmniej 5% wartosci umowy. 

Ten przepis, wprowdzony w 2011 roku, miał w zamyśle uniemożliwić wykonawcom ponowne ubieganie się o to samo zamówienie u danego zamawiającego. Inaczej mówiąc, ustawodawca chciał uniknąć sytuacji jaka miała miejsce w 2010 roku, kiedy to Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad wyrzuciła austriacką firmę Alpine Bau z budowy autostrady do Czech, a potem podpisała z nią kontrakt na dokończenie inwestycji.

Takie sytuacje nie powinny mieć oczywiście miejsca, ale wydaje się, iż sankcja w postaci wykluczenia wykonawcy ze wszystkich postępowań u danego wykonawcy, nawet w innych obszarach i dziedzinach - szczególnie gdy jest to naprawdę duży zamawiający - jest stanowczo zbyt rygorystyczna.

Tak więc należałoby tak znowelizować ten przepis, aby uniemożliwić wykonawcy jedynie dokończenia zamówienia, w którym dopuścił się nieprawidłowości w jego wykonaniu. 


A Wam czego najbardziej brakuje w propozycjach UZP?



Autor: Witold Jarzyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz