Tym razem to Poczta Polska
wygrała przetarg na obsługę sądów. InPost twierdzi, że Poczta
zaoferowała ceny dumpingowe, żeby w ten sposób zniszczyć konkurencję,
dlatego zastosował fortel - proponuje Poczcie przekazanie do obsługi
wszystkich swoich listów po cenach, jakie zaoferowała sądom.
- Czas odbierania przesyłek sądowych w sklepach monopolowych zakończył się 10 grudnia 2015
roku - powiedział na konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości
Patryk Jaki po tym, jak Poczta Polska wygrała przetarg na obsługę
polskich sądów na kolejne dwa lata. Tym razem jej główny konkurent -
Polska Grupa Pocztowa (InPost) - przegrała głównie dlatego, że była
droższa.
Poczta Polska zaoferowała w przetargu stawki:
za list polecony 0,95 zł, za list zwykły 0,4 zł, za zwrotne
potwierdzenie odbioru 0,42 zł i 0,05 zł za elektroniczne potwierdzenie. W
sumie oferta Poczty opiewała na 293,1 mln zł. InPost był prawie o połowę droższy.
PGP twierdzi, że ceny
Poczty są dumpingowe. Żeby to udowodnić, 22 grudnia InPost zaoferował
Poczcie zawarcie umowy współpracy, a właściwie podwykonawstwa.
Proponuje, że zleci państwowemu operatorowi obsługę swoich listów po
takich cenach, jakie Poczta zaoferowała sądom w przetargu.
Co na to Poczta Polska?
Na razie odpowiada
kąśliwie, że skoro InPost przedstawił Poczcie taką ofertę, zapewne
docenia bezpieczeństwo, rzetelność obsługi i zasięg placówek, jakim
dysponuje państwowy operator. W komunikacie Poczta sugeruje, że skoro
jej konkurent oferuje jej dokończenie realizacji kontraktu zawartego z
Ministerstwem Sprawiedliwości, zapewne ma problemy z realizacją dużych
kontraktów.
"Wyrazem tego, jest także
wcześniejsza propozycja InPostu złożona Poczcie Polskiej na dostęp do
jej sieci pocztowej. Firma InPost kreując się na wiarygodnego operatora jest absolutnie nieprzygotowana do świadczenia masowych usług pocztowych" - pisze Poczta w komunikacie.
Państwowy operator szczyci
się tym, że niskie ceny zaoferowane w przetargu na obsługę sądów
przyniosą oszczędności do budżetu państwa. Przy okazji atakuje swojego
konkurenta jeszcze z innej strony: "Poczta Polska pragnie zwrócić uwagę
na działania InPostu dotyczące wskazywania w swoich ofertach osób
zatrudnionych na niewielkie ułamki etatu po to, by spełnić wymogi
dotyczące zatrudnianych na etat, a nie na podstawie umowy zlecenia, czy o
dzieło. W poszczególnych ofertach InPostu zatrudnienie na ułamek etatu
waha się od 15 tysięcy osób do 55 tysięcy pracowników. To jest ewidentne
żonglowanie danymi" - podkreśla Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty.
Choć nie wróży to współpracy miedzy konkurentami, InPost czeka na podjęcie negocjacji przez Pocztę do 15 stycznia 2016 roku.
źródło: http://www.money.pl/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMy w firmie wysyłamy dużo paczek InPost za pośrednictwem oprogramowania Sendit. Wdrożony system posiada integrację z wieloma znanymi kurierami w jednym miejscu co jest bardzo wygodne. Po nadaniu paczek, wysyłkę można w prosty sposób monitorować przy użyciu śledzenia przesyłek https://www.sendit.pl/sledzenie-przesylek. Po wpisaniu nr nadania uzyskujemy pełną informację o statusie przesyłki.
OdpowiedzUsuń