Można by pomyśleć, że wyrzucenie z autostrady A2 chińskiego konsorcjum COVEC rozwiązuje problem z autostradą A2. Niestety, nic bardziej mylnego. Podwykonawcy pracujący na budowie autostrady A2 zorganizowali blokadę. Domagają się wypłaty zaległych pieniędzy, które, jak twierdzą, jest im winny wykonawca odcinka, konsorcjum Dolnośląskich Surowców Skalnych z firmą Boegl&Krysl. Chodzi o 10 milionów złotych - czytamy na portalu Rynek Infrastruktury.
Blokada została zorganizowana na placu budowy odcinka C autostrady A2 Stryków-Konotopa. Kilkunastu podwykonawców przez dwie godziny uniemożliwiało prace. Protestujący domagają się zaległych pieniędzy, grożąc sądem. Wcześniej do identycznych protestów doszło w związku z zaległościami w płatnościach, których dopuściło się konsorcjum COVEC. Chiński wykonawca musiał zejść z autostrady, a jego miejsce zajęło konsorcjum DSS i B&K. Teraz okazuje się, że być może wina za wcześniejsze nieporozumienia nie leżała wyłącznie po stronie COVEC. Osoby, które protestują, jak twierdzi DSS, to podwykonawcy ich podwykonawców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz