czwartek, 3 grudnia 2015

Zamówienia publiczne to w tej chwili priorytet

Z jednej strony konieczna jest szybka implementacja dyrektyw, z drugiej zaś przemyślana reforma całego systemu zamówień publicznych - mówi w wywiadzie dla DGP Marek Kowalski, członek Rady Dialogu Społecznego, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Pierwszą decyzją powołanej przez prezydenta Rady Dialogu Społecznego było ustanowienie zespołów tematycznych, w tym jednego nadzwyczajnego – ds. zamówień publicznych, którego został pan przewodniczącym. Czy to oznacza, że właśnie zamówienia publiczne są dla rady priorytetem?

Tak. Uznaliśmy, że w tej chwili to jeden z najistotniejszych problemów dla Polski. Z jednej strony coraz bardziej realne staje się wstrzymanie funduszy europejskich, jeśli nie zdążymy wdrożyć unijnych dyrektyw dotyczących zamówień publicznych. Czasu zostało już niewiele, bo termin upływa w kwietniu 2016 r. Z drugiej strony zaś już czas pomyśleć nad systemowymi rozwiązaniami, gdyż praktyka pokazuje, że obecne przepisy zwyczajnie się nie sprawdzają. Już choćby ze względu na sam charakter rady na pewno chcielibyśmy, by kładły większy nacisk na aspekty społeczne, co – mimo już dokonanych zmian w prawie – wciąż nie jest zauważane przez organizatorów przetargów.

Poprzedni rząd na przedostatnim swym posiedzeniu przyjął projekt nowej ustawy – Prawo zamówień publicznych, która ma zarówno implementować unijne dyrektywy, jak i zmieniać system. Może warto, by nowy rząd nad nim pracował?

Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Ten projekt wzbudzał olbrzymie kontrowersje już od swej pierwszej wersji. Ostateczna, przyjęta przez poprzedni rząd, nadal je budzi. Trudno zliczyć, jak wiele krytycznych uwag organizacje, i to nie tylko te skupiające przedsiębiorców, zgłosiły do tego projektu. Nie wyobrażam sobie, by w tak krótkim czasie, jaki nam pozostał na wdrożenie nowych dyrektyw, można było przeprowadzić sensowną dyskusję nad tym projektem. Na wprowadzenie systemowych zmian, związany z tym proces legislacyjny, sensowne konsultacje społeczne potrzeba minimum roku. Tymczasem my musimy implementować dyrektywy w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz